O wygranej zadecyduje ostatnia walka.
Po której stronie staniesz?
bóg życia
- cóż.. - jego mina świadczyła o tym że myśli intensywnie - puszczę się - powiedział po chwili z głupim uśmiechem. W sumie trzymał ją za nadgarstki. Poza tym, z jego uścisku trudno się było wyrwać bo z jednej strony był delikatny, a z drugiej bardzo zdecydowany - I będziesz mogła... - zaczął myśleć nad innym argumentem - Jej, nie każ mi tyle myśleć.
Offline
Offline
bóg życia
Westchnął i wywrócił oczy.
- Oj, no, nie bądź taka materialistka czy co tam albo jak tam się to nazywa - puścił jej nadgarstki i zanurzył się po szyję w wodzie - strajk - ogłosił.
Offline
Offline
' To sobie siedz, tylko potem nie pros zebym sie toba opiekowała jak bedziesz chory'
sama wyszla z wody sciagła mokre ubranie i rozlozyła na kamieniach ,żeby wyschły a sama przykryła sie pelerynka ktora wyciagnela z torby
Offline
bóg życia
wstał z wody i wyszedł z jeziorka mrucząc pod nosem coś co brzmiało jak "(..)ja to mam dar przekonywania, no do kurwy nędzy(...), nikt się nie przejmuje moimi strajkami(...)". Po czym położył się na ziemi przy drzewie i westchnął. Było już bardzo ciemno.
Offline
Było jej zimno ale nie narzekałą połozyła się na trawie próbując zasnąc, ale nie mogla
Offline
bóg życia
A Kalel leżał w tych mokrych ciuchach. Cóż, jednak marznąć nie było co, bo jak tylko na niebie pojawił się księżyc zrobiło się znacznie cieplej. Nawet wietrzyk jakby ustał. Erith zaczęła odczuwać znużenie... Kalel zdawał się już spać.
Offline
Offline